Nie jesteś zalogowany na forum.
//Varlan - brama
- Jak widzisz... Odbudowaliśmy Varlan - Tenereth odwróciła się i spojrzała na budynek - bardzo się cieszę, że wszystko jest tak jak dawniej... - mówiąc to znowu posmutniała - no... może nie do końca, ale jest lepiej niż było kiedy się pierwszy raz spotkaliśmy.
Tenereth Felish - Demon, Łowca Dusz | Elrani Nighteye - Leśny Elf, Łowca | Dębowrzask - Drzewiec, Mędrzec
Quiro - Półbóg, Mag Cienia
We're sailling towards different seas
And I'll be the first to sink
Offline
//Varlan - brama
-Co jeszcze nie jest jak dawniej? - spytał z troską w głosie. Od jakiegoś czasu dręczyły go złe przeczucia.
-I mam jeszcze jedno pytanie... Wiesz może, gdzie jest Velrian? Byłem pod jego gabinetem przez kilka sekund, ale go nie wyczułem. Martwię się, żeby nie wyczuł mnie Fenir. Nie chciałbym narażać nikogo na niebezpieczeństwo.
Agnir wszystko zapamiętywał: związek Tene z Rasvagharem i księgą oraz Otchłanią. Freki chcący się spotkać z Velrianem, to, że grasował pod jego gabinetem. Nie był w temacie, ale to wszystko wydawało mu się... faktycznie niepokojące. Postanowił zostać jeszcze przez chwilę i odejść, zwłaszcza, że zbliżał się jakiś mniej znany mu nauczyciel.
Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore - Drow, Czarnoksiężnik
It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away
Offline
//Varlan - brama
- Nie ma z nami Arliama - powiedziała po czym westchnęła, wszystko wskazywało na to, że brakuje jej go - nie podoba mi się też to, że nadal jesteśmy związani z Rasvagharem, jestem pewna, że niedługo będzie to miało swoje konsekwencje - odpowiedziała Tenereth, rozmyślając tymczasem dlaczego Velrian zgodził się na sojusz ze smokiem - a co masz do załatwienia z Velem? Z tego co słyszałam Raiva poszła z wami do Otchłani. To o to chodzi?
Tenereth Felish - Demon, Łowca Dusz | Elrani Nighteye - Leśny Elf, Łowca | Dębowrzask - Drzewiec, Mędrzec
Quiro - Półbóg, Mag Cienia
We're sailling towards different seas
And I'll be the first to sink
Offline
//Varlan - brama
-To, co mam do załatwienia z Velem to tylko i wyłącznie sprawa między mną a nim - jego ton nagle stał się surowy, a uśmiech spełzł z twarzy - A sojusz z Rasvagharem przyniósł wam wiele dobrego - zawahał się nieco - Chociaż wcześniej wyrządził wam wiele krzywd - nei brzmiał, jakby sam byłdo tego przekonany.
-A co do Raivy... Nie poszła. Zabraliśmy ją tam na początku bitwy - wzruszył ramionami - Nie mieliśmy innego wyjścia. Długo by opowiadać.
Brama nagle się otworzyła a Freki cofnął się o krok. Wyszedł przez nią uczeń, Frekiemu wydawało się, że widział go już kiedyś.
-Muszę już znikać - powiedział przyciszonym głosem - Być może potem przyjdę do twojego gabinetu... Nie powinienem pojawiać się na terenie szkoły.
To mówiąc odwrócił się na pięcie i odszedł tak, że już po kilku sekundach nie było go widać.
Agnir dostrzegł, że osoba, która do niego idzie to nie nauczyciel, a jego znienawidzony bibliotekarz. Po chwili zawahania schował książkę i przeszedł przez bramę udając, że właśnie się zbierał - byle uniknąć spotkania ze starym elfem. Natychmiast przeszedł przez inne wejście znów do szkoły i podszedł do biblioteki, znów siadając naprzeciw Cary.
-A więc Tenereth prawdopodobnie ma romans z niejakim Frekim. Imię coś mi mówi... Ale nie mogę sobie dokładnie przypomnieć. Wiem, że jest chyba demonem i dał jej jakąś książkę związaną z Otchłanią oraz czymś, co pozwoliłoby jej pokonać Rasvaghara - mówił przyciszonym głosem - oprócz tego ma do załątwienia dwie sprawy: spotkać się z Velem i kogoś wytropić. Węszył pod gabinetem dyrektora ale bał się Fenira, więc szybko się ulotnił. Mogą razem coś knuć przeciwko niemu i jest to faktyczny powód do obaw - zmrużył oczy - Skąd jednak TY wiedziałaś, że to odpowiednia osoba do tropienia i odpowiedni do tego czas?
Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore - Drow, Czarnoksiężnik
It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away
Offline
//Południowy Iriam
Uquel zobaczył spojrzenie nieznajomej na jego stopy. Zdziwiony podniósł koszulę, a kiedy wyprostowal się kątem oka zobaczył... Małego smoka właśnie wchodzącego za róg budynku? Nie...
- Karczmy - powtórzył Uquel i przypomniał sobie o jego kąpieli - Wiem, gdzie jest, właśnie do niej zmierzam i mogę panią zaprowadzić. Stałym bywalcem jednak nie jestem, jedynie strudzonym wędrowcem, podobnie zresztą jak pani. - jemu także się spieszyło, a zdenerwowanie elfki odebrał jako grymas spowodowany niedotlenieniem.
Offline
//Varlan - brama
Tenereth wróciła do szkoły. Była szczęśliwa, że spotkała się z Frekim, ale nie podobało jej się, że nie chciał powiedzieć co ma do załatwienia z Velrianem, ale szanowała jego decyzję. Wracając do biblioteki rozmyślała już znowu o istocie, którą poznała w książce od niego. Tym razem szybkim krokiem tylko poszła do biblioteki, wypożyczyła książkę, którą potrzebowała i wróciła do swojego gabinetu.
Tenereth Felish - Demon, Łowca Dusz | Elrani Nighteye - Leśny Elf, Łowca | Dębowrzask - Drzewiec, Mędrzec
Quiro - Półbóg, Mag Cienia
We're sailling towards different seas
And I'll be the first to sink
Offline
//Południowy Iriam
-Och... Um... Byłoby bardzo miło, ale jeszcze muszę złapać mojego wierzchowca - powiedziała - Plącze się gdzieś w okolicy i nie chcę, żeby coś mu się stało.
To mówiąc już miała się odwrócić tyłem do mężczyzny, gdy nagle z tłumu dobiegł ich donośny okrzyk doświadczonego w darciu mordy handlarza ryb.
-SMOK! SMOK!
-Nie smok tylko drakon - jęknęła, zażenowana brakiem wiedzy ludzkiego społeczeństwa. Jak się okazało jednak nie musiała łapać Gerran, która przybiegła w jej stronę z paszczą pełną ryb. No tak. Teraz jej się zgłodniało. Pokręciła głową i zobaczyła, że handlarz goni za jej wierzchowcem. Schwytałą Gerran za uzdę i kazała jej wypluć skradzione jedzenie. Niefortunnie się złożyło, że zwierzę otworzyło pysk tuż nad koszulą Uquela i wszystkie oślizgłe od śliny drakona ryby wylądowały właśnie na niej. W tym czasie Leiva zdążyła szybko zamienić parę słów z handlarzem, który nie wyglądał na zadowolonego.
-Nie mogę odpowiadać za wszystko co robi. I to nie smok tylko drakon! - poprawiała go już po raz kolejny - Ile warte są ryby, które ukradł?
Wiedziała, że mężczyzna mocno zawyżył cenę, ale nie zamierzała wszczynać kłótni. Wyciągnęła z siodła Gerran potężną sakiewkę, odliczyła kilka złotych monet i podała je handlarzowi, któremu oczy wręcz się zaświeciły. Gdy tylko ten się zawrócił w stronę swojego straganu a tłum gapiów, który zdążył się zebrać się rozszedł, Leiva dała Gerran porządnego kuksańca w bok, na co stworzenie zareagowało obrażonym piskiem. Zaraz potem położyło się na ziemi i zajęło się pożeraniem skradzionych ryb.
-Najmocniej przepraszam - powiedziała zirytowana czarownica - Odkupię panu koszulę, jeśli tylko zaprowadzi mnie pan do karczmy. Naprawdę chciałabym odpocząć, a skoro sam pan jest strudzonym wędrowcem to powinien zrozumieć jak bardzo mi zależy na szybkim odpoczynku.
Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore - Drow, Czarnoksiężnik
It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away
Offline
//Gabinet Tenereth
Od razu usiadła przed swoim biurkiem i zaczęła czytać książkę. Była to dokładnie książka o sukkubach. Tenereth była bardzo zaciekawiona jak jej kuzynki funkcjonują i jak powinna się z nimi obchodzić. Każdy demon jest inny, tak samo jak ona sama, więc może się spodziewać wszystkiego. Kiedy wertowała tak każdą stronę przez myśli przeszedł jej pomysł, żeby niedługo wybrać się do Otchłani, ale po chwili uznała to za zły plan. Najpierw musi się zobaczyć z Frekim i porozmawiać z nim o tym.
Tenereth Felish - Demon, Łowca Dusz | Elrani Nighteye - Leśny Elf, Łowca | Dębowrzask - Drzewiec, Mędrzec
Quiro - Półbóg, Mag Cienia
We're sailling towards different seas
And I'll be the first to sink
Offline
//Południowy Iriam
Kiedy Uquel zobaczył gnającą w ich stronę Gerran i uslyszal handlarza ryb mruknął pod nosem:
- A więc jednak smok - dopiero teraz zorientował się, że powinien się bać. Trzeba przyznać, że był w tym naprawdę dobry: kiedy drakon pędził w jego stronę, ten ze strachu znieruchomiał. Zobaczył ryby w jego paszczy, a zaraz potem kupca biegnącego za nimi. Uquelowi przemknęło przez głowę, że to musi być odważny człowiek. Albo gonił bardzo drogie ryby...
Kiedy domniemany smok zbliżył się, wypluł swoją zdobycz prosto na Uquela, brudzac mu przy tym pierwsza koszulę z wierzchu i ta, którą mial na sobie. Ten, zażenowany własnym szczęściem cofnął się o krok i opuścił ją na ziemię. Teraz była wypełniona rybami. Tymczasemm nieznajoma płaciła handlarzowi za skradziony przez drakona towar, a sam winowajca wygrzebywał ryby z rękawa.
- Odkupić? Nie mam teraz czasu - mruknął zdenerwowany, lecz zaczął bać się przybyszki: nie dość, że wyglądała mu na elfa, to jeździła na smoku bez skrzydeł (lub drakonie, jak pragnęła chciała to coś nazywać), co bardzo go speszyło. Dzięki temu jego ton brzmiał w miarę łagodnie. Spoglądał nerwowo w stronę drakona i powiedział:
- Chodźmy więc, a pupila proszę trzymać w takiej odległości ode mnie, by nie był w stanie mnie zjeść
Offline
//Południowy Iriam
-Nareszcie ktoś wie, jak to się nazywa! - ucieszyła się, a w jej głosie zabrzmiało uznanie
-Gerran nie jada ludzi. Musiałabym ugotować jej ludzkie mięso, żeby je zjadła, więc radzę się nią nie przejmować. Na surowo lubi tylk oryby i dziczyznę.
Pogłaskała teraz stworzenie, które skończyło pożerać ryby leżące na ziemi po pysku.
-A za koszulę w takim razie zwrócę pieniądze. Albo... - zastanowiła się chwilę. Po chwili koszula uniosła się w powietrze a cały bród po prostu opadł na ziemię. Leiva uśmiechnęła się rozkosznie.
-Czasem zapominam, że to potrafię - mruknęła. Zapach ryby i wszystkie inne ich szczątki został szybko za pomocą magii ułożone w jedną, zgrabną kupkę, którą Gerran postanowiła również przekąsić. Czarownica pokręciła głową. Jak dawała jej jeść to nie chciała. No ale wiadomo, że kradzione smakuje najlepiej i nie tuczy.
-Mam tylko nadzieję, że ta karczma jest naprawdę blisko. Padam z nóg przez tą potworną jaszczurkę - posłała oblizującej się Gerran spojrzenie, które mogło zabić, po czym znów spojrzała na mężczyznę - Swoją drogą jestem Leiva. Leiva Blackwell - cóż, chociaż nazwisko było u niej typowe dla ludzi. I do tego dość znane. Sporo osób słyszało historię o rodu Blackwell, wybitym doszczętnie przez potężnego potwora. No, chyba, że nie byli stąd.
Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore - Drow, Czarnoksiężnik
It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away
Offline
//Południowy Iriam
- To miło, że jej nie smakuję - wymamrotał Uquel patrząc na swoją lewitującą koszulę. Na chwilę osłupiał. Potrząsnął głową i spojrzał na Leivę - miło mi, nazywam się Uquel - chwilę wachał się, jednak wyciągnął w jej stronę rękę. To, że kochał magię nie znaczyło wcale, że się jej nie bał. A coś mu mówiło, że spokojnie i bez krępacji może obawiać się czarującej kobiety jeżdżącej na smoku. Pomyślał, że gdyby tak potrafił, nigdy nie chodziłby brudny. Zastanawiał się, czemu też czarownica sama na to nie wpadła, jednocześnie szukając w pamięci czegoś, za co mogłaby go skrzywdzić. Nic takiego nie znalazł.
- Karczma jest ze dwieście metrów stąd, będziemy za dwie minuty.
Ostatnio edytowany przez Xariif (07-02-2016 01:26)
Offline
//Południowy Iriam
Skinęła głową, również podając mu dłoń.
-No, to lepiej już chodźmy - uznała. Teraz wydawała się już nieco bardziej uradowana, chociaż gdy patrzyła w stronę Gerran udawałą wściekłą. Gad natomiast udawał skruszonego. Idealnie się dobrały.
-Uquel - powtórzyła po jakimś czasie - Dziwne imię. Wiem, że moje też jest nietypowe, ale... - zawahała się - Przepraszam, że wzięłam pana za "stałego bywalca". To pewnie przez ten brzuch... - zaraz potem sobie uświadomiła, że może pogarszać sprawę. Nie chciała, żeby jedyna osoba, która postanowiła jej pomóć w znalezieniu karczmy się na nią obraziła, chociaż wątpiła, by dorosły mężczyzna mógł boczyć się o coś tak drobnego. Spojrzała na niego i spróbowałą oszacować jego wiek. Pięć? Dziesięć lat starszy? Nigdy nie była zbyt dobra w odgadywaniu wieku po twarzy. Z resztą w ogóle nie miała też do nich pamięci. Westchnęła cicho czekając, aż facet wreszcie ruszy się z miejsca. Jak tak dalej będzie stał i gadał to może jednak zdecyduje się na nastraszenie go Gerran...
Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore - Drow, Czarnoksiężnik
It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away
Offline
//las
Neil nie bardzo słuchał słów Velriana. Zmieniając się po kolei różne zwierzęta po prostu weszyl i szukał chociażby najmniejszych śladów Tii. Leo zeskoczyl z siodła. Poklepal konia po szyi.- mam nadzieję że Neil nie był najgorszym wierzchowcem jakiego miałeś, domyslam się że może najbardziej narwanym...- wymruczal elf podchodząc do Vela. ZZaczął przeszukiwać zarośla, w końcu Tia bawiła się z małą w chowanego.
Offline
Kobieca intuicja-mruknela marszczac czolo i skupiajac sie na laczeniu informacji. Skad rzeczywiscie wiedziala ze warto sledzic Tenereth? Nie wiedziala. Byl to przypadek i podejrzliwosc ktora wbudzala w niej demonica i jej krysztal na szyji.
Jednak to nie bylo teraz wazne. Wazne bylo zrozumienie celu dzialania tejze kobiety a jako ze laczenie faktow szlo Carze bardzo dobrze pewne polaczenia szybko pojawily sie w jej glowie
-Wredna suka..-zaklnela cicho pod nosem. Wiekszosc osob wiedzialo ze Velrian gdyby mial tylko mozliwosc sam wszedlby do srodka pustki i wybil wszystko co trzeba byle by dostac i zabrac spowrotem Raive a tu co? Tene ktorej w jakims stopniu ufal Velrian ukrywala przed nim fakt ze ma i zna sposob jak wejsc do tegoz miejsca... Jeszcze ta tajemnicza wiadomosc... Musiala to wszystko powiedziec Velrianowi gdy tylko bedzie miala pewnosc ze beda sami.
-Umowa to umowa. Jutro Cie wprowadze w cala ta historyjke a jak twoje informacje beda wartosciowe. To bede nawet wdzieczna.
Velrian Whitefire - Człowiek, Szpieg/Iluzjonista | Fenir - Wilk | Vivi - Kuguchar
Cara Bloodrose - Człowiek, Najemnik | Zahir Whitefire - Człowiek, Wojownik | Sivia Rose - Łowca Dusz, Zabójca
Fiona Ziney - Człowiek, Władczyni Marionetek/Iluzjonistka | Averon Jester - Człowiek, Szpieg/Zabojca
Yasmin Rose - Łowca Dusz, Mag Powietrza | Voser - Człowiek, Mag Krwi
Offline
//Gabinet Tenereth
Tenereth właśnie kończyła czytać swoją lekturę. Dowiedziała się wielu przydatnych rzeczy jak na przykład, że niektóre z nich są hermafrodytami, nie żeby interesowało ją to akurat, ale takie rzeczy chyba powinno się znać, a przynajmniej tak myślała Tenereth odkładając książkę. Po dłuższej chwili zamyślenia uznała, że czas się przewietrzyć, więc poszła do ogrodu.
//Varlan - ogrody
W ogrodzie akurat w tym momencie grupka uczniów urządzała sobie zawody strzelania z łuku. Jeden z najbardziej zbudowanych orków właśnie zestrzelił jedno z jabłek na jabłonce oddalonej o jakieś czterdzieści metrów stąd. Elrani spojrzała na orka zawistnie.
- Myślisz, że tylko ty dobrze strzelasz z łuku? - spytała.
- A kogo my tu mamy? - zaśmiał się ork robiąc najgłupszy uśmiech jaki mógł. Elrani tylko wyciągnęła swój piękny zdobiony łuk i wycelowała do jednego z drzew o wiele dalej niż tamta jabłoń.
- Zakład, że trafię tamto drzewo przy wyjściu z ogrodu? - spytała nawet nie czekając na odpowiedź orka. Wypuściła strzałę, która trafiła prosto w cel. Reszta uczniów spojrzała na Elrani z niedowierzaniem.
Tenereth Felish - Demon, Łowca Dusz | Elrani Nighteye - Leśny Elf, Łowca | Dębowrzask - Drzewiec, Mędrzec
Quiro - Półbóg, Mag Cienia
We're sailling towards different seas
And I'll be the first to sink
Offline
//Varlan - biblioteka
Skinął głową. Rozumiał jej niepokój, który zaczął wyczuwać.
-To ma związek z tą... Raivą, prawda? - spytał - Może Tene coś wie. Velriana nie ma w gabinecie, ale jeśli pojawił się ktoś taki to może stać się cośniedobrego gdy wróci - zauważył - Nie lepiej by było, żebyśmy byli pierwszymi, którzy porozmawiają z Tenereth?
Medalion zawibrował i rozgrzał się. Był to jasny przekaz: "Nie. Nie chcę być blisko niej". Ale Agnir znów się uparł. Jego puste oczy zabłysły. Jemu zależało na tym, by dowiedzieć się, co demonica planuje w związku z Rasvagharem. A Carę intrygował jej związek z Otchłanią i Velem, co było dla niego zrozumiałe.
Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore - Drow, Czarnoksiężnik
It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away
Offline
//Varlan - ogrody
Tenereth weszła do ogrodu i od razu zauważyła strzałę, która była wbita w drzewo tuż obok niej.
- O nie... - powiedział ork - To koza! Zmywamy się! - wszyscy uczniowie wraz z nim zniknęli tak szybko jak on wypowiedział te słowa. Elrani jednak została.
- Co to za strzała...? - spytała Tenereth trzymając ją w ręku i stojąc teraz obok Elrani.
- Ci idioci tutaj urządzali sobie jakieś zawody... - powiedziała elfka
- A ty się przyłączyłaś? - demonica zmierzyła ją prawie, że morderczym spojrzeniem - to jest ogród, nie strzelnica! - burknęła - a ty jako elf powinnaś wiedzieć, że takie miejsca nie są do zabawy i jakichś głupich zawodów!
Elrani spojrzała na nią trochę skruszona.
- Przepraszam... Po prostu mam taki okres co rozpiera mnie energia... - usprawiedliwiła się - nie wiem dlaczego...
Tenereth Felish - Demon, Łowca Dusz | Elrani Nighteye - Leśny Elf, Łowca | Dębowrzask - Drzewiec, Mędrzec
Quiro - Półbóg, Mag Cienia
We're sailling towards different seas
And I'll be the first to sink
Offline
//Varlan - ogrody
Z góry drzewa nagle doszedł je jakiś szelest, a w sekundę potem coś złamało gałąź i ciężko spadło na ziemię pod nimi.
-Ał... - jęknęła młoda huldra, przecierając obite kolano i patrząc przepraszająco na drzewo - Pani Tene, ona strzeliła w to drzewo - powiedziała natychmiast, ale bez żadnych wyrzutów - Może mi pani pomóc je uleczyć?
Dziura po strzale wyglądała dość żałośnie - kawałek oderwanej kory, spod której niczym krew sączyła się żywica. Ingelise zrobiło się szkoda drzewa, które stało tu odkąd pamiętała i na które zawsze się wspinała. Zwłaszcza, że ona sama siedziała wśród gałęzi i gdyby ktoś spudłował... Nigdy nie musiała leczyć własnych ran i liczyła na to, że tak pozostanie.
Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore - Drow, Czarnoksiężnik
It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away
Offline
//Południowy Iriam
- Mój brzuch i tak jest w bardzo dobrym stanie - zasmial się Uquel. - A imię noszę rzeczywiscie nietutejsze - zaczęli iść w stronę karczmy. - Wszystko wina rodziców. Pochodzę zza morza, z zachodniego lądu. Tam nie ma elfów i krasnoludów - powiedział przechodząc obok kolejnego żebraka. Dobrze że nie ma zimy. Jeśli umrze to nie z zimna... - Bo jesteś elfką, prawda?
Offline
//Południowy Iriam
Kaszlnęła nagle, jakby się zakrztusiła. Zaraz potem się roześmiała.
-Co? Elfką? - prychnęła - Nie ma we mnie ani kropli elfiej krwi - dodała. Gerran szła obok niej, trzymana za uzdę, co jakiś czas tęsknie patrząc w stronę stoiska, z którego jeszcze chwilę temu uciekała. Gdy przechodzili obok żebraka ona spojrzała na niego, a pojedyncza moneta jakby nigdy nic wydostała się z sakwy przy siodle drakona i wylądowała w jego misce, w której leżały tylko jakieś śmieci wrzucane przez przechodniów.
-Naprawdę wyglądam na elfkę? - zwątpiła nieco - Z resztą, nieważne - westchnęłą, przewracając oczami - Jak ktoś z zachodu się tu dostał? No i co tu robisz? Szukałeś zarobku, sensu życia?
Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore - Drow, Czarnoksiężnik
It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away
Offline
//Południowy Iriam
- Jak już wspominałem, nie pochodzę stąd. Na zachodnim lądzie nie ma elfów, a przybyłem tutaj stosunkowo niedawno. Troche jednak o nich słyszałem, a twój strój wygląda jak ten opisywany przez podróżnych, których miałem okazję słuchać. Muszę się jeszcze nauczyć odróżniać elfów od ludzi.
Przypomniał sobie ten wieczór, ze dwa miesiące temu. Siedział w karczmie kiedy wpadł do niej bard. Śpiewał troche, a kiedy zarobił na tyle, by móc się przespać i coś zjesc, Uquel dosiadl sie do niego podczas posiłku. Porozmawiali, dowiedział się wtedy co nieco o innych rasach na wschodnim lądzie. Był większy, i więcej istot zamieszkiwało te ziemie. Niestety orkowie tez tu byli...
- Przypłynąłem jednym z galeonów handlowych płynących z Destonu do Iriam. Te państwa od zawsze ze sobą handlowaly. Podczas wojen północnnych, ktore potem zmieniły się na południowe handel nieco upadł, ale zniszczenia wojenne nie objęły portów na wschodnim wybrzeżu. Jestem uchodźcem - przyznał - i tak, szukam nowego celu w życiu. A ty? Co tutaj robisz?
Offline
// gabinet velriana
-miło wiedzieć ze na uniwerku zostal ktos jeszcze poza nami.-powiedzial John widząc wchodząca elfke.-Szczerze mówiąc,tez nie wiem. Chociaż...-w głowie Johna narodziła sie koncepcja.Warto by sprawdzic kto jeszcze zostal.
//to teraz dokonałem niemożliwego.Napisałem posta na PS4.
Offline
//Varlan-Bibloteka
Nie. Nie porozmawiamy z nia-powiedziala pewnym glosem. Niech sie tlumaczy Velrianowi.
-Nie zamierzam dac jej szansy na wymyslenie jakiejs sprytnej wymowki na to wszystko. Bedzie sie tlumaczyla przed samym Velrianem wiec obydwoje czekamy teraz az ten wroci.-
Velrian Whitefire - Człowiek, Szpieg/Iluzjonista | Fenir - Wilk | Vivi - Kuguchar
Cara Bloodrose - Człowiek, Najemnik | Zahir Whitefire - Człowiek, Wojownik | Sivia Rose - Łowca Dusz, Zabójca
Fiona Ziney - Człowiek, Władczyni Marionetek/Iluzjonistka | Averon Jester - Człowiek, Szpieg/Zabojca
Yasmin Rose - Łowca Dusz, Mag Powietrza | Voser - Człowiek, Mag Krwi
Offline
//Południowy Iriam
Wzruszyła ramionami. Czego właściwie szukała konkretnie tutaj? Sama nie wiedziała.
"Odpoczynku", odpowiadała sama sobie. Ale wiedziała, że na pewno nie na długo.
-Sama nie wiem - przyznała zgodnie z prawdą - Od roku uciekam. Dopiero teraz chyba czuję się dość bezpieczna, żeby gdzieś zostać na więcej niż tydzień. Może znajdę jakąś pracę... Coś, czym mogłabym zająć miejsce.
Zdawała sobie sprawę, że tak długie podróżowanie sprawiło, że nie będzie już potrafiło tak łatwo pozostać w jednym miejscu zwłaszcza, gdy nie będzie miała zajęcia. Znalezienie czegoś do roboty - czegokolwiek, w końcu do ubogich nie należała - powinno być jej priorytetem, zaraz po zmyciu z siebie kurzu podróży. Najchętniej zrobiłaby to już dawno, za pomocą czarów, ale nie potrafiła tak zwinnie władać magią, by przy tym nie uszkodzić sobie twarzy. A potem będzie musiała wyczyścić i nakarmić Gerran, która pewnie następne dni spędzi przesypiając po dwadzieścia godzin... Albo sprawiając kłopoty. Na szczęście nauczyła się przebywać w stajni z końmi a nawet jakoś się z nimi dogadywała, co było dla Leivy ogromnym zaskoczeniem. Tak samo jak to, że nauczyła się otwierać niemal każdy rodzaj furtek, bramek czy ogrodzeń, a tą wiedzą raczyła się dzielić z końmi.
-Tutaj też szykuje się na wojnę - powiedziała po chwili - Wszystkie rasy zaczynają popadać we wzajemne konflikty, wplątują się w to bogowie... Powstała pewna sekta, która zagrażała nie tylko temu kontynentowi. Minęło półtorej roku od czasu, jak słuch o niej zaginął, ale wiem, że nie możemy czuć się bezpieczni - wyjaśniła - Oby nie okazało się, że będziesz musiał wrócić do siebie lub uciekać jeszcze dalej.
//Varlan - biblioteka
O nie. To mu bardzo nie pasowało. Tym bardziej, że ostatnio dostrzegł lekką zmianę na twarzy dyrektora. Nutkę okrucieństwa, która z czasem się rozwijała. I słyszał plotki krążące po szkole...
-To by się mogło źle skończyć - uznał - Podobno nasz dyrektor się zmienił. A Tenereth może nie być tak winna jak nam się zdaje. Jest demonem, a z historii magii wynika, że tylko one mogą bezkarnie odwiedzać Otchłań i zawsze bardzo do niej tęsknią. Może o to w tym wszystkim chodziło i na tym kończy się jej związek z tą sprawą.
Sam nie byłdo końca pewien. "Pokonać Rasvaghara..." powtórzył w myślach "To niepokoi mnie najbardziej"
-Zachowywali się trochę jak kochankowie - uznał - I nie dbali o to, by ktoś ich nie podsłuchiwał, jedynie, by nie zauważył owego Frekiego.
Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore - Drow, Czarnoksiężnik
It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away
Offline
Plotek jest multum i to wszelakiego rodzaju. Niektore sa prawdziwe niektore mniej lub w ogole. Co prawda faktycznie Velrian w tajmenicy ujawnial swoje sadystyczne oblicze ale to tylko przed Voserem. Spotegowana ponurosc nie byla niczym zlym i jedyne co mogla wzbudzac to niepokoj gdy stawalo sie blisko Velriana.
-Jezeli go nie znasz to nie wypowiadaj sie na jego temat.-ostrzegla go z nutka zlosci w glosie.-Velrian nie jest zaslepiony i gluchy na prawde. Nie zrobi nic lekkomyślnego w stosunku do Felish. Wyslucha ja a potem sam stwierdzi czy wciaz jest w stanie jej ufac. -Co innego by bylo gdyby odwiedzil go Freki. O bogowie wtedy juz z pewnoscia rozmowa nie przebiegala spokojnie. Jednak tutaj tez by go nie zabil ani trwale nie uszkodzil...Potrzebowalby go a tym samym musial by go utrzymac przy zyciu. Vel nie byl glupi...Nawet w swojej nienawisci.
-Nikomu nic nie mowisz. Dopiero on to uslyszy i zdecyduje jasne?
Velrian Whitefire - Człowiek, Szpieg/Iluzjonista | Fenir - Wilk | Vivi - Kuguchar
Cara Bloodrose - Człowiek, Najemnik | Zahir Whitefire - Człowiek, Wojownik | Sivia Rose - Łowca Dusz, Zabójca
Fiona Ziney - Człowiek, Władczyni Marionetek/Iluzjonistka | Averon Jester - Człowiek, Szpieg/Zabojca
Yasmin Rose - Łowca Dusz, Mag Powietrza | Voser - Człowiek, Mag Krwi
Offline