X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

Tia · 12-05-2015 15:51

- Nie wiem- wzruszył ramionami, ale zaraz się skrzywil.- widzę ze bardzo działają ci na nerwy. Mnie tez trochę wkurzaja, ale wierze im. Mogliby być całkiem niezlymi sprzymierzencami.... Nie wstapiliby do sekty, jeżeli od urodzenia centaur był wychowany w swojej rodzimej wierze jest zginąć w obronie swoich bogów. Nie daliby się przekupić nawet gdyby oferowano im ze seta znajdzie dla nich ich królewnę.. Wspolpracowalem kilka razy z centaurami i żałuje ze raz powiedziałem nie tak o ich religijności.- Neil z krzywym uśmiechem pokazał bliznę biegnąca od lewego biodra az do łydki- prawie odrabala mi nogę, ale była dobra w swoim fachu.-

Velrian · 12-05-2015 15:55

A liczyl ze znajdzie wspolny jezyk.Widocznie juz prawie wszystkim te kuce pomieszaly w glowach-Nie wiem na jakiej podstawie im wierzycie ale sprzymierzencami tego obozu nie beda dopóki ja sprawuje nad nim ochronne.-Jak arliam wroci to mam nadzieje ze i tym razem sie mnie poslucha~~pomyslal Vel

Tia · 12-05-2015 16:02

- mam podstawy zeby im wierzyć, a właściwie dwie lub trzy.- powiedział Neil szperajac w kieszeni spodni. Wyjął z niej zgrabny pierścień, srebrny z pędzącym koniem którego przednia i tylna noga przeistaczaly się w obręcz na palec.- miała to przy sobie jak ją znaleźliśmy z Leo. Takie pierścienie mają królowie Destonu. A o Ackerley'u slyszlem ze śluzy jako rycerz na dworze królewski. O Hiary tez co nieco obilo mi się o uszy.- wytłumaczył. Podając pierścień Velowi.

Velrian · 12-05-2015 16:05

Obejrzal pierscien i oddal go Neilowi-To nie znaczy ze jest nim nadal i po czyjej stronie jest to krolestwo.Skoro wysylaja tak nieudalnych dyplomatow to swiadczy tylko zle o krolestwie.

Tia · 12-05-2015 16:09

- to nie są dyplomaci- sprostował Neil.- to rycerze, a właściwie jeden prawny rycerz, jego giermek i kuzyn czy jakoś tak... Ackerley z własnej inicjatywy wyruszył na poszukiwania. Nie ma zamiaru prowadzić misji dyplomatycznych. Jego celem jest odnaleźć królewską córkę i zrobił to, teraz wszystko zależy od Tii czy zechce z nim wrócić do jej domu czy nie.-

Velrian · 12-05-2015 16:16

prychnal-To znaczy ze jest jeszcze glupszy. Skoro nie przewidzial sytuacji w ktorej bedzie musial z kims rozmawiac to moge stwierdzic ze to kolejny owiany "legeda" bialy rycerzyk w lsniacej zbroji.Szkoda ze swiat zawsze takim wierzy

Tia · 12-05-2015 16:24

- rycerzykiem bym go nie nazywał, ale widzę ze nią mam co na ten temat rozmawiać.- prychnal Neil.- ciebie i tak nikt nie przekona, uparty jesteś.- chwile obracał w palcach pierścień.- możesz być spokojny, Tia nie zdradzi i nie opuści... nawet jeśli jej wrócą pamięć, to wątpie ze z nimi pojedzie.- schował pierścień.

Velrian · 12-05-2015 16:28

Pff.Poprostu wiem co mowie.-Chcial cos jeszcze powiedziec ale w ostatniej chwili zrezygnowal.Zas przez okno w chacie Leo wlecial znajomy ptak ktory trzymal w dziobie skrawek papieru na ktorym pisalo "Przepraszam"

Tia · 12-05-2015 16:46

Leo odebrał papierek i przeczytał tekst. Na drugiej stronie napisał " nie masz za co przepraszać, póki co nie będę wychodził z obozu. Czuje ze cos się stanie. Zrób jak uwazasz, jeśli odejdziesz w swoją stronę, będę ubolewał długo, ale uszanuje twoja decyzje. Leo" podał ptaszkowi i pogladzil go po główce. - pilnuj jej- szepnął i wypuścił zwierzątko z powrotem.
Neil wstał z łóżka i nałożył koszule.- nie będę tu leżał w nieskończoność, ide do siebie.- powiedział i ruszył ku drzwiom.

Velrian · 12-05-2015 16:49

Prosze nie ma za co...-powiedzial Averon.
//Las//
Fiona odebrala skrawek papieru i go przeczytala.Dlugo myslala co zrobic ale ostatecznie zdecydowala ze zostanie

Tia · 12-05-2015 16:53

Neil wyszedł i wrócił do swojej chaty. Tam odwinal opatrunek i posmarowal ranę dziwnym olejkiem. Zasyczal gdy olejek zadymil i owinal bok z powrotem.

Wiadomość dodana po 2 h 19 min 51 s:
//las
Ackerley wrócił w miejsce gdzie razem z Hiary i Sovevisem mieli ognisko i prowizoryczne namioty. - biles się? - prychnela Hiary widząc rany przyjaciela.- jeszcze mi powiedz ze z tym Nieufnym- tak zwykła nazywać Velriana gdy rozmawiali między sobą.
- Nie, nie z nim. Z Łowcą Dusz, a właściwie łowczynią. Uwolnilem dusze anielicy z obozu.- westchnal i pozwoli aby Hiary zajęła się jego ranami.
- Musisz więcej czasu spędzać teraz z Tią- powiedziała ze stoickim spokojem
- Dlaczego? Powiedziała mi dzisiaj ze mi wierzy- odparł Ackerley
- Dlatego ze nie zostało ci wiele czasu.-
- trucizna?- spytał
- nie... Zadarles z łowcą, znuszczyles kryształ z duszą ANIOŁA- powiedziała patrząc mu w oczy. Ujęła twarz Ackerley'ia w dłonie- teraz stales się celem i prędzej czy później dopadnie cię- w jej oczach zagościła troska.
- nie martw się, przecież sobie poradze- próbował się uśmiechnąć ale widząc ze nie udało mu się przekonać Hiary zmyl uśmiech z twarzy.
- nie wygrasz tej walki, łowcy nie walczą honorowo, użyje wszystkich środków byle by cie zabić... i przykro mi to mówić, ale w końcu uda jej się to.- Hiary tym razem pozwoliła sobie na grymas smutku.
Ackerley przytulił ją- nie dam się zabić, będę walczył- powiedział.
Sovevis przysluchiwal się rozmowie i obiecał sobie ze jeśli to prawda to uwolni dusze kuzyna za wszelką cenę.

Velrian · 12-05-2015 19:37

Sivia wrocila miejsca gdzie zakopala swoj ekwipunek i zaczela majsterkowac.Po kilkudziesieciu minutach stworzyla druga kusze i pare trucizn-No to teraz zobaczymy kto wygra-mruknela do siebie

Tia · 12-05-2015 19:41

//las
Ackerley położył się pod jednym z płócien rozciągniętych na gałęziach. Drzemal co chwile. Hiary strzelała do każdego z 10 drzew które obrała sobie do treningu wokół niej tańczyli mali satyrowie zrobieni z płomieni. Sovevis znikł w lesie. Obserwował teren wokół ich obozowiska.

Velrian · 12-05-2015 19:48

Sivia wrocila myslami do walki z centaurem starajac sie przypomniec wszystkie jego ruchy i przygotowac na nie kontre.Zakopala spowrotem plecak i wrocila na pole gdzie walczyla z centaurem i pozbierala wszystkie belty oraz noze

Vayae · 12-05-2015 21:07

Res wyciągnął ciernie, które jeszcze pozostały w jego ciele. Otrzepał się i stanowczo postanowił się schlać. Nie miał co prawda jeszcze kompana, ale to łatwo załatwić.

Raiva skończyła pracę, za co magowie podziękowali jej tylko wzrokiem. Uśmiechnęła się do nich przymilnie i odeszła, chcąc umyć ubrudzone ręce. Stanął przed nią biały wilk, cały we krwi.
-Geri! - ucieszyła się i wtuliła mu w szyję - A ty co tu robisz?
-W sekcie nie mam teraz ważnych zajęć, a Freki mnie poprosił, żebym cię popilnował. Więc jestem.
Raiva skinęła głową. Przywykła do tego, że Geri często był zachlapany krwią, a teraz jeszcze czuła od niego woń śmierci. Ale kochała tego wilka i trochę go chyba rozumiała.
-Ile czasu zostało nam na przygotowania? Jak silną armię macie? - spytała, mając nadzieję na jakieś informacje - I czy ktoś jeszcze się przyłączył lub odłączył?
-Nie jestem po waszej stronie, Raivo - westchnął Geri - Z tych wszystkich ludzi dbam tylko o ciebie. Gdy nadejdzie sekta to wszystkich zabiję.
Wzdrygnęła się i odsunęła od niego.
-Ale... Jak to?
-Długo by tłumaczyć i nie wszystko zrozumiesz. Nie mówmy o tym.

Velrian · 12-05-2015 21:17

Vel wyszedl ze swojej chaty i sprawdzil obrzeza wioski sprawdzajac czy nie zaszyl sie tam centaur.

Vayae · 12-05-2015 21:35

Po krótkiej dyskusji Raiva nie chciała już pytać o więcej szczegółów. Zobaczyła Vela i zaczęła iść w jego stronę. Geri był zbyt dumny, by ukrywać się przed czyimś wzrokiem i szedł przy jej nogach w pełni widoczny, zachlapany krwią świeżo zabitych ofiar.

Velrian · 12-05-2015 21:57

Gdy Raivy i ...Freki(?) podeszli Vel spojrzal sie na wilka i spytal-am...A z nim co sie stalo?

Vayae · 12-05-2015 22:03

-Polował - odparła Raiva, wzruszając ramionami.
-Ty jesteś Vel - zauważył Geri, a jego oczy nieco błysnęły. Miał inny głos niż jego brat, nieco bardziej... złowieszczy - Freki mi o tobie powiedział. Podobno mam cię mieć na oku.

Velrian · 12-05-2015 22:08

Vel byl zaskoczony-w takim razie kim ty jestes?-

Vayae · 12-05-2015 22:13

-Jestem Geri. Jego brat.
No cóż, trzeba było przyznać, że był nieco większy od Frekiego i miał odrobinę inny pysk, ale poza tym był identyczny. Raiva spuściła nieco wzrok.
-Freki opisywał cię nieco inaczej. Niezbyt uprzejmie, chociaż muszę mu przyznać rację, że do przystojnych nie należysz - mruknął - I sprawiasz wrażenie skurwiela.
-Geri! - upomniała go Raiva, ale on miał ją gdzieś.

Velrian · 12-05-2015 22:20

Nie zdIwila go jego bezposrednosc-No coz nic na to nie poradE-odpowiedzial vel.Nie czul sie urazony ani nic z tych rzeczy

Vayae · 12-05-2015 22:36

-Tak, tak - westchnął Geri - I tak niedługo będę miał okazję rozszarpać ci tą mordę, więc ze spokojem.
-GERI! - wkurzyła się znów Raiva - Przestań, dobra? On jest dla mnie ważny, jasne?
-Och, to mnie nie obchodzi. Tylko TY masz żyć, cała reszta skończy w mojej paszczy.

Velrian · 12-05-2015 22:44

Pokrecil glowa ze zrezygnowaniem-Nie wydaje mi sie.-miedzy czasie przyszedl fenir i usiadl obk swego pana groznie mierzac. Wilka-Widzisz mozesz udawac ze jestes nie pokonany lub byc na tyle zapatrzony w siebe by tak myslec ale zawsze ktos sie Najdzie lepszy od ciebie.Moze ci sie uda mnie rozszarpac ale ktos z oboau zrobi z tova to samo.wiec odstawmy te grozby na bok bo ani mnie nie nastraszysz ani nikogo tym bie przekonasz

Tia · 13-05-2015 07:23

Tia słysząc tę rozmowę zmieniła się w wielką wilczyce i najezyla sierść warczac na wilka grożącego Velowi. Nadal jednak stała przy Jhirro, nie zmieniało to faktu iż mogłaby jednym skokiem być przy Gerim.

Varlan

#401 12-05-2015 15:51

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#402 12-05-2015 15:55

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#403 12-05-2015 16:02

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#404 12-05-2015 16:05

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#405 12-05-2015 16:09

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#406 12-05-2015 16:16

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#407 12-05-2015 16:24

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#408 12-05-2015 16:28

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#409 12-05-2015 16:46

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#410 12-05-2015 16:49

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#411 12-05-2015 16:53

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#412 12-05-2015 19:37

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#413 12-05-2015 19:41

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#414 12-05-2015 19:48

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#415 12-05-2015 21:07

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#416 12-05-2015 21:17

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#417 12-05-2015 21:35

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#418 12-05-2015 21:57

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#419 12-05-2015 22:03

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#420 12-05-2015 22:08

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#421 12-05-2015 22:13

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#422 12-05-2015 22:20

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#423 12-05-2015 22:36

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#424 12-05-2015 22:44

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#425 13-05-2015 07:23

Odp: X dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

Stopka